- I tak oto ogłaszam was mężem i żoną - powiedział ksiądz. Leon chwycił moją talie i połączył nasze usta w delikatnym pocałunku, a wokół nas zabrzmiały gromkie oklaski gości. Oderwałam się od chłopaka, który od dzisiaj jest tylko mój i nikogo więcej, nareszcie moge nazwać go moim mężem. Dawno nie byłam tak bardzo szczęśliwa i wiem, że nic ani nie zepsuje mi jednego z najpiękniejszych dni mojego życia.
~*~
Wraz z gośćmi udaliśmy się na sale bankietową, aby uczcić nasze zaślubiny, byli tu dosłownie wszyscy, moja i rodzina Leona, ta bliska i daleka, całe Studio, firma i inni znajomi, czyli innymi słowy, najważniejsi ludzie w naszym życiu. To chyba najodpowiedniejsza chwila, by ogłosić wszystkim to, co mam do powiedzenia. Podeszłam do zespołu, który grał aktualnie muzyke i poprosiłam o ścieszenie jej i poproszenie wszystkich, aby usiedli na swoich miejscach.
Kiedy wszyscy zasiedli już przy stołach, sama wróciłam na swoje miejsce i aby zwrócić uwage innych, delikatnie postukałam łyżeczką w bok kieliszka od wina. Leon patrzył na mnie zdezorientowanym wzrokiem, ale ja posłałam mu tylko ciepły uśmiech i zwróciłam się do gości.
- Z tej okazji, że są tutaj wszyscy ważni dla nas ludzie, chciałabym wam powiedzieć, że jestem w ciąży - uśmiechnęłam się niemrawo bojąc się reakcji ludzi, a w szczególności Leona. Spojrzałam się na chłopaka, który chwilowo zamarł. Po chwili usłyszałam gratulacje ludzi ze wszystkich stron. Mój ukochany powoli wstał i delikatnie obejmując mnie w talii przytulił.
- Czemu nie powiedziałaś mi wcześniej? - spytał.
- Chciałam Ci zrobić niespodzianke, cieszysz się?
- Cholera, bardzo się ciesze, to jedna z najlepszych wiadomości tego wieczoru - uśmiechnął się perliście i pocałował mnie na tle klaszczących w dłonie osób.
~*~
Witam was? Hejka?
Szczerze mówiąc, nie wiem jak to zacząć, wiem, że was zawiodłam, wszystko miało wyjść inaczej, ale nawet nie wiecie ile rzeczy zadziało się w ciągu ostatnich 2 miesięcy, to wszystko jest dla mnie nowe i musiałam się z tym po prostu oswoić.
Po tej przerwie witam was epilogiem, który miał wyglądać zupełnie inaczej, miały być jeszcze rozdziały, miały być dwa zakończenia: te dobre i te złe, wszystko miało być po prostu inne, ale wyszło jak wyszło, nie było sensu już prowadzić tej historii, w końcu minął ponad rok od mojego powrótu na bloggera. Możecie sobie dopowiedzieć coś do tej historii lub odjąc, co wam się żywnie podoba, to wasza wyobraźnia.
Teraz pewna kwestia, nie wiem czy ktokolwiek to jeszcze czyta, ale chciałabym się dowiedzieć, czy chcielibyście kolejną historie, bo z chęcią będę dla was dalej pisała, może rozdziały nie bedą pojawiały się jakoś regularnie, ale napewno częściej niż co 2 miesiące.
Także sprawe kolejnego fanfiction zostawiam wam.
Lil ly